Dług w związku jest niezwykle toksyczny i niebezpieczny. Potrafią je zniszczyć tak szybko, że nawet nie mrugniemy okiem. O tym czym są toksyczne związki przeczytasz więcej w artykule „TOKSYCZNE ZWIĄZKI”.
Zadłużenie w związkach to pułapka, której większość z nas po prostu nie dostrzega. Pojawiają się, gdy w związkach brakuje prawdziwej szczerości i otwartości. Przecież zamiast szczerze przyznać, jak trudne, a czasem niemożliwe jest nam zaakceptowanie jakiejś sytuacji, odważnie… milczymy.
Okazuje się ciekawie: milczymy i pociągamy nosem, wierząc, że nasz partner ma teraz wobec nas dług „za całe cierpienie”. Jednocześnie nawet o tym nie podejrzewa. Jak myślisz, co stanie się dalej? Zaczynają się oskarżenia. To zrozumiałe: „Wycierpiałem, zrobiłem, poświęciłem dla Ciebie tak wiele, a Ty, niewdzięczny, nawet tego nie zauważyłeś”.
Dług w związku może dotyczyć partnerów, przyjaciół, a nawet członków rodziny. Niestety, nie są one tak nieszkodliwe, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Wyjaśnia to fakt, że z czasem mogą po cichu zamienić się w prawdziwy szantaż emocjonalny. O tym czym jest szantaż emocjonalny przeczytasz więcej w artykule „Szantaż emocjonalny.”.
Zaczynamy żądać tego, na co naszym zdaniem bardziej niż zasługujemy. Przecież tak wiele daliśmy drugiemu człowiekowi, że oddaliśmy dla niego to, co najważniejsze i najdroższe! Jak może tego nie zauważyć i zrozumieć?
W rzeczywistości chcemy po prostu otrzymać rekompensatę za wszystkie nasze poświęcenia i to w nieograniczonej wysokości.
Faktem jest, że z jakiegoś powodu powszechnie przyjmuje się, że jeśli z czegoś zrezygnujemy dla dobra naszego związku, to niezmiennie musimy otrzymać rekompensatę za „pozbawienie”. W końcu musi być równowaga w formule: „daję – otrzymuję”.
Formuła ta nie ma jednak nic wspólnego ze zobowiązaniami dłużnymi w związku. Zgadzam się, że chociaż nie powinieneś po prostu dawać, nie otrzymując nic w zamian, „płatności” w związku są zbyt duże.
Z biegiem czasu liczba „płatności” będzie rosła, podobnie jak Twoje niezadowolenie i uraza. Ten rodzaj długu polega nie tylko na pokazaniu drugiej osobie, że nam zależy i jesteśmy skłonni do poświęceń, ale także oczekiwaniu odszkodowania. A my sami wymyślimy który! Przecież musi docenić nasze ogromne poświęcenie!
Czy rozumiesz, co się dzieje? Chcemy sprawować kontrolę nad osobą, do której nie mamy prawa. Tak zaczyna się szantaż ze wszystkimi konsekwencjami… Jak można uniknąć takiej sytuacji? Prawda jest taka, że najpewniejszym sposobem uniknięcia popadnięcia w szantaż jest po prostu nie dopuszczenie do tego.
Przede wszystkim każdy z nas powinien zrozumieć, że wypowiedzenie wszystkiego na głos nie jest wcale trudne. Bez względu na to, jak nieromantycznie to zabrzmi, powinnaś od razu porozmawiać ze swoim partnerem (przyjacielem, członkiem rodziny), że jeśli dokonujesz jakichkolwiek wyrzeczeń, to liczysz na wzajemne kroki i wdzięczność z jego strony. Jeśli okaże się, że partner w ogóle nie rozumie, o jakim poświęceniu mówimy, lub uważa je za zupełnie nieistotne, lepiej w ogóle z niego zrezygnować.
Jest też druga strona medalu. Nie zapominaj, że inni ludzie też często się dla nas poświęcają, chociaż czasami nawet tego nie zauważamy. Nie bądźcie w tym przypadku ślepymi kretami.
Jeśli przyjmiemy i dopuścimy do poświęcenia, podziękujmy i doceńmy to gorąco. Ale jednocześnie wyjaśnijmy, jakie żądania w zamian uważasz za niedopuszczalne i że nigdy nie zapłacimy za poniesione poświęcenie. Jest to niezwykle ważne dla związku, aby uniknąć nieporozumień i uraz w przyszłości.
„Nierozpoznane” zobowiązania dłużne są kluczem do nieszczęścia
Co można ukryć: wielu z nas ma zobowiązania dłużne wobec partnerów lub bliskich. To jest smutne. To niszczy intymność i pokrewieństwo, często prowadzi do bolesnych rozstań, a czasem dodaje nam wrogów.
Jeśli nie chcemy zrujnować związku, nadal będziesz musiał spłacić te „płatności”. Ale – po raz ostatni. W przyszłości – żadnych zobowiązań dłużnych i innych substytutów szczerości i otwartości!
Jest problem – usiedliśmy i porozmawialiśmy. Nikt nikomu nic nie jest winien. Oprócz bezwarunkowej miłości i troski, oczywiście. O tym jak budować zdrowe i trwałe relacje przeczytasz więcej w artykule „Jak budować zdrowe i trwałe relacje?”.
Powrót na stronę główną
Autor: M. Miśkiewicz